Wielkie oszustwo wg. Malcolm'a Mc Namara

Opublikowano dnia 16-12-2021
Kategoria: Porady kosmetyczne

Przedstawiamy Państwu niezwykle intrygujące fragmenty demaskatorskiej książki, której autorem jest Malcolm Mc Namara. Ukazała się w USA w 2002 roku pod tytułem "Big Imposture" (Wielkie oszustwo), osiągając bestsellerowy nakład.

Kim był Malcom Mc Namara?


Malcolm Mc Namara, z wykształcenia farmaceuta i ekonomista, był przez wiele lat jednym z najlepiej opłacanych na świecie specjalistów od promocji wyrobów kosmetycznych. Po wydaniu swej książki uwikłany został w największe koncerny wytwarzające kremy, w trwające do dziś procesy o oszczerstwo i złamanie tajemnicy handlowej.

" ... Reklama kremów do twarzy jest w 75%-ach psychotechniką opartą na kłamstwach i to bezczelnych kłamstwach. W 20% pobożnymi życzeniami, oczywistą przesadą, nadinterpretacją lub swobodnym manipulowaniem faktami. dopiero pozostałe 5% - nie więcej - jest prawdą, przy czym jeszcze, prawda ta nie zawsze i nie dla każdego nabywającego krem pod wpływem reklamy ma pełną wartość ... "

" ... Firma chcąca przetrwać w walce konkurencyjnej, powinna dwa razy do roku wprowadzić nowość i raz na dwa lata hit, najlepiej w postaci całej serii produktów.
Służą temu rozliczne triki.

Jakich manipulacji używają firmy kosmetyczne?

  • Efektowne procenty i cyfry - wykorzystujące brak przepisów, które rygorystycznie oddzielałyby łgarstwo od faktów. Co znaczy np. redukcja zmarszczek o 50%? U kogo? W jakim wieku? Na jakiej skórze? W jakim czasie?

  • Bardzo mądre nazwy - typu: keratolicznie, holistycznie, syntetyzująco - wzbudzają respekt dla ciężko naukowej formuły i mamią klientów.

  • Cudowne i jak najbardziej egzotyczne rośliny - np. jojoba, aloes, gingko billoba - z których wyciągi nikomu na szczęście nie szkodzą, ale konsumenci tych preparatów powinni wiedzieć, że jakiekolwiek ich działanie zawdzięczają zazwyczaj nie dodatkowi modnego akurat zielska, lecz starym poczciwym składnikom syntetycznym ("identycznym z naturalnymi"), witaminom.

  • Urzekające historie - np. o uleczonych kopytach chorego konia, który brodził w wodzie z cudownego źródła, lub o stuletnich babciach z wyspy Rikitiki, które zachowują gładkie lico, dzięki okładaniu się tymi właśnie wodorostami.

  • Kosmetyki "inteligentne" - czyli hasło worek - np. dlatego, że zawierają ceramid, czy elastynę, będące naturalnym składnikiem skóry. Zapewniam czytelników, że jako człowiek, który wprowadził to hasło do światowej kosmetyki, małpując je z reklamy pralek, że wszelka "inteligencja" kremów polega na ich inteligentnej promocji.

  • Nie testowane na zwierzętach - zapewne u wytwórcy produktu finalnego. Jednakże nikt w praktyce nie wytwarza dziś wszystkich składników kremu od podstaw.

  • Ekologiczne - na fali silnej wciąż od prawie trzech dekad mody na składniki wyłącznie roślinne i mineralne, wmówiono światu, że "chemia" jest szkodliwa i alergizująca. Tymczasem prawda jest bardziej złożona. Białko rybie, będące przecież białkiem zwierzęcym. uczula znacznie rzadziej od protein roślinnych. * Podobnie , sterylnie wytwarzane i wnikliwie badane syntetyki, są równie bezpieczne, jak składniki mineralne, a przy tym zazwyczaj znacznie skuteczniejsze.
  • Dostępne tylko w aptekach - to chwyt nieśmiertelny, który pozwala pomniejszyć trzykrotnie opakowanie i podnieść dwukrotnie cenę, w porównaniu ze specyfikiem o identycznych właściwościach, lecz sprzedawanym w drogeriach..."

Omówmy teraz kilkanaście najbardziej nośnych sloganów reklamowych "informujących" o właściwościach nowego kremu:

 

Odżywia skórę - pół albo raczej ćwierć prawda, wykreowana z modnej obecnie "kosmetyki dietetycznej", reklamującej w kremach jako zdrowe dla cery to co zdrowe jest dla organizmu w pożywieniu, czyli przede wszystkim witaminy. Tymczasem witaminy B1, B2, B6, D oraz K nie mają najmniejszych szans na przeniknięcie przez naskórek. Reklamowanie więc ich w kosmetykach naskórnych jest po prostu kpiną z konsumentów. Witaminy C, E i A, zwłaszcza ta ostatnia, niezwykle pomocna tkance skórnej, rzeczywiście wchłania się świetnie, ale pod jednym wszakże warunkiem: muszą być zamknięte w nośnikach transportujących je poprzez barierę naskórkową. Wiele firm tego nie robi, Jedynie prowitamina B5, bezspornie regenerująca naskórek i pobudzająca do pracy komórki skóry, wchłania się z każdego dobrego kremu, który ją zawiera.

Relaksuje, pobudza produkcję endorfiny w mózgu - to prawda choć obiektywnie niewiele warta dla klienta, gdyż traktująca o o efekcie placebo. Rzeczywiście kobiety uszczęśliwia zakup pięknie wyglądającego i pachnącego kremu - i tu fenomen - niewielkie ma przy tym znaczenie jego skuteczność.

Dotlenia skórę - kłamstwo i to szkodliwe, gdyż gdyby jakikolwiek krem zawierał istotnie oxygenium (tlen) w postaci aktywnej, atakującej komórki od zewnątrz, to mazidło takie niszczyłoby naszą skórę poprzez proces jej utleniania, identycznie jak niszczone są przez tlen korodujące metale i wietrzejące skały.

Energizuje, pobudza do działania - owszem, jeśli dzieje się to dzieje się to dzięki występowaniu w kremie składników silnie działających jak kolagen aktywny, * , witaminy A, C lub kwas liponowy. Jeśli jednak producent przypisuje to działanie wodzie z wnętrza lodowca, wyciągowi z aloesu lub molekułom energetycznym - to opowiada konsumentom za ich pieniądze zwykłe bajki.

Krem wzmacnia skórę - to znaczy co, hartuje ją? Krem może co najwyżej wypełnić ubytki tłuszczowe w naskórku, a więc wzmacniać mury obronne w skóry właściwej. Czyli pół prawda.

Detoksykuje organizm - bujda na resorach. Za usuwanie toksyn z organizmu człowieka odpowiada układ limfatyczny, a nie skóra. Aby zwiększyć np. funkcjonalność gruczołów potowych i łojowych, krem taki musiałby mieć siłę pompy ssącej.

Usuwa istniejące zmarszczki - to największe chyba w historii reklamy kłamstwo. Zapoznałem się w swojej karierze z pół tysiącem rzetelnych, a nie zamawianych pod publiczkę badań klinicznych i
stwierdzić mogę, że w historii kosmetologii dwa preparaty dotąd odkryte powodują rzeczywisty i trwały przyrost tkanki oraz zanikanie zmarszczek już istniejących.

- Jeden z nich pozostaje patentem szwajcarsko-francuskiej firmy farmaceutycznej i na razie stosowany jest wyłącznie do likwidacji blizn.

- Drugi, wynaleziony gdzieś w Polsce, nie jest kremem lecz żelem kolagenowym, aktywnym biologicznie tylko w określonym przedziale temperaturowym.*

Zmarszczki istniejące można jedynie zlikwidować poprzez implantację botoksu bądź kolagenu* i to powtarzaną co kilka miesięcy. Najlepsze kremy mogą proces starzenia się skóry co najwyżej opóźniać..."


* - Podkreślenia dokonane zostały przez nas; Mc Namara piszący swą książkę w 2001 roku nie wiedział jeszcze, jak potoczyły się losy wynalazku dokonanego "gdzieś w Polsce"
Galeria